SŁOWO od Prezbitera – Potrzebujemy Kościoła!

SŁOWO od Prezbitera – Potrzebujemy Kościoła!

SŁOWO od Prezbitera – Potrzebujemy Kościoła!

Coraz więcej chrześcijan przyjmuje postawę braku zaangażowania. Ich zdaniem nie ma potrzeby poświęcania czasu i energii na pracę w zborze, bo sami potrafią zadbać o swój duchowy wzrost i rozwój, a dzięki internetowi są częścią najlepszych nabożeństw, konferencji czy kursów.

Nie jestem przeciwnikiem internetu, sam korzystam z jego dobrodziejstw, jednak taka postawa jest w moim mniemaniu zaprzeczeniem tego, czym jest prawdziwe i realne ciało Chrystusa.

Wirtualna duchowość podobnie jak inne wirtualne aktywności, nie zastąpią rzeczywistości i naturalnych duchowych doświadczeń.

W liście do Hebrajczyków czytamy: baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża (Hbr 10,24-25). 

Bycie częścią lokalnej społeczności wierzących jest warunkiem prawidłowego rozwoju duchowego, a odrzucając tę prawdę robimy krzywdę sobie samym, upośledzając swoją duchowość i okradając siebie z błogosławieństwa realnego życia na rzecz wirtualnych mrzonek.

Kilka faktów z Biblii powinno pomóc w zrozumieniu tego, czym jest Kościół i do czego jest mi potrzebny.

1.Skąd koncepcja Kościoła? Kto wymyślił Kościół? 

Gdy Pan Jezus zadał swoim uczniom pytanie za kogo Go mają, Piotr wypowiedział znamienne zdanie: Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego (Mt 16,16). Wtedy Piotr usłyszał, że na opoce tego stwierdzenia, na fundamencie tej prawdy Chrystus zbuduje Kościół swój i bramy piekieł go nie przemogą. Nie Piotr jest założycielem Kościoła, lecz Chrystus, a fundamentem jego jest fakt, że Chrystus Syn Boży jest Zbawicielem i jedyną nadzieją dla tego świata.

Poprzez wieki różnego rodzaju ideologie pojawiały się i gasły, lecz Kościół trwa i pomimo coraz liczniejszych i silniejszych ataków zarówno z zewnątrz, jak i z wewnątrz nadal spełnia swoją misję.

Mówię o Kościele nie jako instytucji, lecz jako o tym, o czym pisze Ap. Paweł w 1 Koryntian 12,27: Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym. Jak to się dzieje, że pomimo tak wielkich prześladowań i prób zniszczenia Kościół nadal trwa? Odpowiedź jest bardzo prosta: Bo Kościół to nie instytucja, lecz Ciało, do tego jest ono boskiego pochodzenia. Jezus Chrystus Syn Boży jest jego Głową, a każdy z wierzących żywym organem. Dzięki tej boskiej witalności Kościół może przetrwać każdą burzę.

2. Co się dzieje, gdy wierzący odrzuca potrzebę bycia częścią Kościoła?

Jeśli odrzucamy boską koncepcję Kościoła, to uczestnictwo w niedzielnych nabożeństwach, śródtygodniowych spotkaniach na modlitwę i studium Biblii jest jedynie marnowaniem czasu na tzw. kościelnictwo (bardzo popularny słowo-twór). Takie osoby mówią: „Po co mi inni wierzący, ich wsparcie, zachęta czy modlitwa? Odpowiednia aplikacja w moim telefonie, forum w internecie czy Skype zapewni mi o wiele lepszą opiekę duchową i zaspokoi moje potrzeby. Nie potrzebuję relacji z ludźmi, chcę być blisko Boga”. Tego typu argumenty jedynie pokazują, kto jest w tym wszystkim ważny.

Jeśli wierzący może mieć bliską relację z Bogiem bez relacji z siostrami i braćmi, to może Chrystus gdzieś popełnił błąd budując Kościół? Oczywiście, że nie popełnił żadnego błędu, to my go popełniamy odrzucając swój udział w Kościele. Ty i ja potrzebujemy siebie nawzajem, bo tylko w Kościele możemy być świadectwem dla świata poprzez wzajemną miłość.

3. Dlaczego potrzebuję Kościoła, zboru?

  • UWIELBIENIE: Wspólne uwielbianie Boga pieśniami, modlitwą i psalmami jest tym, co rozpala nasze serca i zagrzewa do walki. Możesz pośpiewać sobie w domu, ale to nie to samo. Wspólne uwielbianie Boga podnosi na duchu i napełnia nas radością.
  • NAUCZANIE SŁOWA: W Kościele mamy możliwość nie tylko słuchać nauczania (to można i w internecie), ale również rozwijać w sobie umiejętności i dary wspólnie z innymi wierzącymi. Dla niektórych możemy stać się zachętą, a dla innych – wyzwaniem do poprawy. Dzięki wspólnemu nauczaniu możemy uniknąć zwiedzenia i błędów w interpretacji Biblii. Nie traktujemy też Słowa wybiórczo, lecz zdajemy się na działanie Ducha Świętego i przyjmujemy naukę, nawet, jeśli nie jest ona miła dla naszego ucha.
  • WYPEŁNIENIE WIELKIEGO POSŁANNICTWA: Niewielu chrześcijan zostaje misjonarzami w dalekich krajach wśród dzikich plemion Amazonii czy Afryki. Dzięki Kościołowi możemy być zaangażowani w misję ewangelizacji w naszym lokalnym miejscu zamieszkania, albo w kraju; możemy też wspierać misjonarzy. Bycie częścią zboru pozwala wspierać ich wspólnie i bardziej efektywnie.
  • POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA: Gdy ktoś przestaje uczestniczyć we wspólnych nabożeństwach, wówczas inni wierzący w trosce o niego szukają możliwości pomocy i przywrócenia takiej osoby do społeczności. Słuchanie, które jest początkiem naszej wiary, i przyjmowaniem duchowych prawd, czyni nas również odpowiedzialnymi wobec siebie nawzajem, wobec standardów moralnych, etycznych czy duchowych nałożonych przez Słowo na nas. Tylko w Kościele możemy taką odpowiedzialność praktykować, zachęcając siebie nawzajem do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.
  • PRAKTYKOWANIE DARÓW DUCHOWYCH: A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi (1 Kor 12,7). Tylko w Kościele możemy z tego „wspólnego pożytku” skorzystać. Jeśli mam dar nauczania, to moim przywilejem jest służyć tym darem innym i to właśnie Kościół mi to umożliwia.
  • WSPARCIE: Słyszałem kiedyś, że Kościół to jedyne miejsce, gdzie grzesznicy pomagają grzesznikom w walce ich grzesznością. Gdzie indziej możemy praktykować wyznawanie grzechów, pokutę, wzajemny szacunek, podziw, czy przebaczenie? Gdzie, jak nie w Kościele Bóg nauczy nas cierpliwości, dobroci, pokory, czy wstrzemięźliwości?
  • NADANIE SMAKU: Jezus powiedział, że jesteśmy solą ziemi. Osobiście nie przepadam za słonymi potrawami, jednak jeden kryształek soli nie wpłynie na smak potrawy w taki sposób, jak szczypta czy dwie. Pojedynczy chrześcijanie nie mają możliwości wywierania wpływu na całe społeczności, ale w grupie już mogą tego dokonać. W pojedynkę jest o wiele trudniej niż w grupie. Razem możemy więcej, szybciej i lepiej. Nasza różnorodność darów i umiejętności jest naszą siłą.

Bożym planem dla Ciebie, Drogi Bracie i Siostro, jest społeczność z innymi wierzącymi w Kościele. Fora internetowe, grupy dyskusyjne, wirtualne nabożeństwa mogą być dodatkiem do Twojego codziennego rzeczywistego zaangażowania w pracę i misję lokalnego zboru. Modlę się, aby Kościół Ewangelicznych Chrześcijan był Kościołem ludzi świadomie oddanych Chrystusowi poprzez swoje zaangażowanie w miejscowych zborach.